Reportaż

Pochodzący z Sułkowic Roman Latoń to bohater kolejnego odcinka Ludzi lasu."Mam wrażenie, że oddałem mu kawał swojego życia i zdrowia”

Pochodzący z Sułkowic Roman Latoń to bohater kolejnego odcinka Ludzi lasu."Mam wrażenie, że oddałem mu kawał swojego życia i zdrowia”

Leśnicy z Nadleśnictwa Krzeszowice połączyli przeżycia zawodowe z ich osobistymi relacjami z przyrodą i nakręcili serial pt. „Ludzie lasu”.

Bohaterem kolejnego odcinka jest urodzony w Sułkowicach Roman Latoń, który swoją pracę w lesie rozpoczął w Nadleśnictwie Myślenice

 

Każdy z nas ma indywidualne podejście do przyrody, inaczej wykorzystuje jej bliskość i interpretuje las na własny sposób. Inaczej postrzega go ktoś, kto spaceruje nim w wolne popołudnie, a jeszcze inaczej osoba, dla której jest on miejscem pracy, życia, realizacji i spełniania marzeń.

Leśnicy z Nadleśnictwa Krzeszowice połączyli przeżycia zawodowe bohaterów z ich osobistymi, wręcz intymnymi relacjami z przyrodą prezentując je w cyklu „Ludzie lasu”, którzy przedstawiają swoje spojrzenie na przyrodę.

W pięciu odcinkach serialu można zobaczyć, jak ich bohaterowie poradzili sobie z „oswojeniem” lasu. Cykl otwiera Sławomir Kowalik z Pcimia pracujący w nadleśnictwie Myślenice.

To nie jedyny bohater serialu związany z „ziemią myślenicką”, bowiem w kolejnym odcinku o swojej miłości do przyrody opowiada urodzony w Sułkowicach Roman Latoń, który obecnie przebywa na emeryturze, ale w lasach przepracował 47 lat.

 

Jak mówi o sobie; od dziecka budował karmniki i paśniki dla zwierząt, które montował w lesie. Po studiach odbywał staż i pracę w Nadleśnictwie Myślenice, a następnie w Nadleśnictwie Nowy Targ.

Trudne, czasami skomplikowane relacje z otoczeniem i charakterystyka pracy leśnika w ciężkich górskich rejonach, to temat opowieści emerytowanego nadleśniczego. W filmie opowiada nie tylko o trudnym terenie, ale również wyzwaniach, jakie niesie gospodarka leśna na obszarze górskim.

Opowiada też o okresie lat 80-, kiedy dochodziło do największych kradzieży drewna. "Kradzieże nadleśnictwo naliczało na 2500-3000 kubików rocznie. W tej chwili to 12-13 kubików" – wspomina. Jak mówi; w ciągu jednej nocy na południowych stokach Lubonia złodzieje z sąsiedniej wsi potrafili wyciąć w ciągu nocy 40 jodeł, a każda prawie po 1.5 kubika.

Czym dla niego jest las? „Był moim miejscem pracy, moim spełnieniem. Wydaje mi się, że udało mi się w tym lesie dużo zrobić i to na korzyść. Mam wrażenie, że oddałem mu też kawał swojego życia i zdrowia. Ukochałem go na tyle, że mój syn poszedł w moje ślady i jest leśniczym, wnuki też lubią las. To jest więcej niż przyjaciel, więcej niż kochanka, niż rodzina. Sam nie wiem, jak to określić”

W kolejnych częściach serialu zobaczymy przedstawicieli różnych pokoleń, a każdy film przedstawia las widziany przez 20-letniego ucznia, 40-latka pracującego w lesie, 60-letnią emerytowaną nauczycielkę, prawie 80- letniego nadleśniczego i 100-letniego leśnika.

 

Powiązane tematy

Komentarze

Zobacz więcej

Wydobyć pamięć z dna jeziora
Reportaż 0

Wydobyć pamięć z dna jeziora

„Droginia to wyjątkowy kawałek miejsca na ziemi, to historia ważna dla lokalnego dziedzictwa kulturowego. Czas by zrozumieć, że wszyscy mieszkańcy zatopionej...